niedziela, 15 września 2013

Morderstwo na mokradłach

Sasza Hady
Wydawnictwo Oficynka, Gdańsk 2012
e-book (2013)

Od kiedy Rupert Marley, prywatnie przyjaciel Nicholasa Jonesa, zawodowo pisarz nader poczytnych powieści kryminalnych o Alfredzie Bendelinie wmeldował Nickowi do mieszkania swego genialnego detektywa, co i rusz do drzwi Nicka pukają potencjalni klienci. Zazwyczaj Nickowi jakoś udaje się wytłumaczyć natrętom, że z nieistniejącym detektywem łączy go tylko i wyłącznie istniejący w realnym świecie adres, ale w przypadku wizyty pani Bradbury dzieje się inaczej, i to wcale nie za sprawą despotycznego charakteru tejże damy, lecz z powodu towarzyszącej jej nieziemsko pięknej dziewczyny. Jedyną szansą ponownego spotkania z piękną Emmą jest podjęcie się wyjaśnienia, kto i dlaczego zamordował komiwojażera odwiedzającego położoną na mokradłach Gloucestershire wioskę Little Fenn, a odciętą ofierze głowę umieścił w beczce z dyniami w spiżarni państwa Bradburych. A żeby i Rupertowi dostało się za niefrasobliwe ujawnianie adresów porządnych ludzi, zabiera go ze sobą. I całe szczęście, że tam pojadą, bo mimo całej skromnej niewiary Nicka w swoje detektywistyczne talenty tylko dzięki niemu udaje się rozwikłać tę skomplikowaną sprawę, a może nawet zapobiec kolejnej zbrodni.

Morderstwo na mokradłach to kryminał skonstruowany według najlepszych klasycznych wzorców, trochę ma z Artura Conan Doyle'a, trochę z Agathy Christie. Jest angielska prowincja z jej plotkarskimi „herbatkami”, domorosły detektyw, makabryczna zbrodnia, jednak bez epatowania krwawymi szczegółami, no i to, co lubię w kryminałach najbardziej: zamknięty krąg podejrzanych. Tropy prowadzą raz do jednego, to znów do innego potencjalnego sprawcy, plączą się i wiją, aż na końcu, gdy już poznamy mordercę, okazują się proste i układają w logiczną całość. Tajemnicą pozostaje jednak, kiedy się to wszystko dzieje. Na pewno jesienią, później niż w latach pięćdziesiątych, ale i nie współcześnie. Gdzieś tak między wtedy a teraz, w każdym razie w świecie bez komórek i internetu, co niewątpliwie sprzyja stworzeniu wizji zżytej zamkniętej społeczności, w której wszyscy wszystko o sobie wiedzą, a jeśli nawet nie, to tylko kwestia czasu, kiedy się dowiedzą. No, może z wyjątkiem tego, kto spośród nich jest mordercą, bo do tego niezbędny jest, jak się okazuje, przybysz z zewnątrz. Autorce udało się przekonująco oddać mroczny klimat towarzyszący tajemniczej zbrodni w sielskiej z pozoru scenerii angielskiej prowincji. W dodatku zrobiła to w stylu pozbawionym owej nutki zramolałości i naiwności, jaką dziś już niestety trącą dzieła dwojga wielkich angielskich klasyków.

Może zabrzmi to jak oksymoron jakiś, ale cóż za uroczy kryminał to Morderstwo na mokradłach. Myślałam, że już nikt takich nie pisze, a tu proszę, jest, i to spod pióra polskiej pisarki. Może jeszcze Caroline Graham w Morderstwach w Midsomer tworzy ciut podobne klimaty, ale gdzie im tam do Morderstwa na mokradłach. Wielką przyjemność mi Pani sprawiła tą książka, Saszo Hady. Jak zapewne każdemu fanowi powieści Artura Conan Doyle'a i Agathy Christie. Tym bardziej się cieszę, że w księgarniach jest już kolejna powieść o wyczynach Nicka Jonesa/Alfreda Bendelina - Trup w Nottingham. Mając jednak w pamięci nauczkę z czytania hurtem powieści Ryszarda Ćwirleja (o czym pisałam tutaj), zrobię sobie krótką przerwę, zwłaszcza, że całkiem miła jest myśl, iż jakiś super fajny kryminał jeszcze przede mną.

8 komentarzy:

  1. "Trup..." jak to trup, spokojnie na mnie czeka. Cieszę się, że jest spora szansa na to, że będzie to dobra książka, no i mam nadzieję, że nieznajomość poprzedniczki nie popsuje mi lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, czy trzymanie się kolejności jest istotne, ale wiem na pewno, że książki SH mam na liście "Obowiązkowo i dla własnej satysfakcji" :)

      Usuń
  2. Niedawno kupiłam tę książkę właśnie z nadzieją na dobry kryminał w starym stylu :) Cieszę się, że oceniłaś pozytywnie powieść Szaszy Hady, mam nadzieję, że mnie też będzie się podobać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro szukałaś kryminału w starym stylu, to trafiłaś w dziesiątkę. Niemożliwe, żeby "Morderstwo na mokradłach" nie podobało się komuś, kto lubi takie klimaty :)

      Usuń
  3. Świetna książka, taka właśnie w stylu starej szkoły kryminały. Sama poluję teraz na Trupa z Nottingham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zatem przyjemność czytania drugiego tomu jeszcze przed Tobą. Całkiem miła jest świadomość oczekiwania na dobrą książkę, prawda? :)

      Usuń
  4. Czytałam obie książki. Są naprawdę dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro potwierdzasz, że autorka utrzymała poziom to tym chętniej sięgnę po "Trupa z Nottingham" :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...