piątek, 4 marca 2011

Cztery życia wierzby

Shan Sa
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2004
176 stron

Ocena 6/6

Zamierzałam czytać książkę Tochmana o wojnie w Rwandzie, ale potrzebowałam jakiegoś przerywnika między wojnami (dopiero co skończyłam Taniec w ruinach o Czeczenii). Wzięłam na chwilę Cztery życia wierzby, cienki zbiorek opowiadań mieszkającej w Paryżu Chinki, dość znanej jako autorka Dziewczyny grającej w go i Cesarzowej, choć ja jeszcze nic tej autorki nie czytałam, więc wybór był całkiem przypadkowy. Ale okazał się wyjątkowo celny.

Zbiór składa się z czterech opowiadań. Cztery piękne baśniowe historie napisane poetycką prozą. Każda z historii dzieje się w innych czasach, innych sprawach, różnych ludziach, ale łączy je motyw wierzby: czasem jest to drzewo, kiedy indziej imię dziewczyny, wianek z wierzbowych witek.

Shan Sa prowadzi czytelnika od XV wiecznych cesarskich Chin, w których rozgrywa się akcja pierwszego opowiadania, poprzez przełom XIX i XX wieku, kiedy to upadła ostatnia cesarska dynastia Qing, przez czasy rewolucji kulturalnej aż do współczesności. W pierwszym opowiadaniu obserwujemy życie syna bogatego kupca, który po zubożeniu rodziny sam dochodzi do najwyższych godności na cesarskim dworze, lecz traci coś, co mogło dać mu prawdziwe szczęście. W następnym - przewrotny los dwojga bliźniaków, urodzonych w tradycyjnej chińskiej rodzinie, gdzie dziewczynkom krępowało się nogi, a ojciec był panem życia i śmierci wszystkich domowników. Kolejne opowiadanie prowadzi nas w świat młodych maoistowskich idealistów, którzy uwierzyli, że w imię rewolucji i wierności Mao Zedongowi warto wyrzec się dotychczasowej hierarchii wartości, wyprzeć własnych rodzin i za swoje ideały płacą bardzo wysoką cenę. I wreszcie ostatnie, króciutkie, ale wg mnie spinające wszystkie poprzednie i podkreślające ich wymowę, opowiadanie o chińskiej kobiecie sukcesu.

Wierzba jest w Chinach symbolem śmierci i odrodzenia. I tym symbolem jest też w opowiadaniach Shan Sy. Jej bohaterowie przeżywają swoje życie w czasach i okolicznościach, których nie wybierają. Marzą, a te marzenia często się wykluczają. Idąc jedną drogą, muszą zrezygnować z innej, a wybierając popełniają nieodwracalne błędy. Żałują tego, z czego zrezygnowali, zwłaszcza, że
„Marzenie spełnione to marzenie, którego już nie ma.”1,
a zostaje to drugie, już nieosiągalne. Ale nadzieja żyje dłużej, niż oni. Bo ich istnienie nie kończy się na jednym życiu, a gdy się odrodzą, dostaną kolejną szansę na spełnienie. I o tym, o nigdy nie umierającej nadziei, są dla mnie Cztery życia wierzby.

1Str. 26.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...