W poprzedniej notce
pisałam trochę o Kubie, z której wróciłam tydzień temu. Dzisiaj
miałam zamiar zrobić jakiś szerszy wpis na temat książki Yoani
Sanchez, ale jakoś tak mi nie idzie, więc zamiast tego kilka
fotek, zwłaszcza, że nutta i AnnRK domagają się więcej zdjęć -
bardzo mi miło, że ktoś chce je oglądać :)
Bardzo dużo tego
przywieźliśmy, trudno się zdecydować, które wybrać. Najwięcej
obfotografowaliśmy samochodów (a właściwie to mój mąż robił
zdjęcia, co może tłumaczyć, dlaczego przeważają na nich
samochody), jednak na początek wrzucę trochę widoczków i
przyrody, a ludzie i ich codzienne życie będzie w następnym
poście.
Wyjście z Indiańskiej Groty (odkrytej w 1951 roku) w regionie Pinar del Rio:
W gospodarstwie, gdzie uprawia się tytoń:
Na farmie krokodyli:
I inne:
I na koniec ślady po przejściu huraganu Sandy w 2012 roku:
Interesująca przyroda. I te krokodyle...
OdpowiedzUsuńCzy byliście na wycieczce z Rainbow? Oglądałam ich oferty i są dwie wycieczki na Kubę 13- i 15-dniowa. Która ciekawsza?
Tak, byliśmy na tej dłuższej. Moim zdaniem zdecydowanie warto zobaczyć wschód Kuby, bo tam dopiero widać przyrodę w całej pełni. poza tym Santiago de Cuba też warto zobaczyć. Generalnie wschód jest nieco inny niż reszta wyspy. A jak już się leci tyle godzin, to lepiej jednak wybrać tę dłuższą trasę. Jeśli jednak liczysz na plażowanie, to na tej dłuższej jest zdecydowanie mniej dni (myśmy mieli 1 w Baracoa i 1 w Varadero, bo niespodzianki w podróży zjadły nam trochę wolnego czasu).
UsuńOgólnie jesteśmy bardzo zadowoleni, z tym, że trafiliśmy na rewelacyjną pilotkę.
Jeśli interesuje Cię coś konkretnie, to napisz na mejla, chętnie odpowiem.
Pozdrawiam.
O, farmę krokodyli chętnie bym zobaczyła. :)
OdpowiedzUsuńTe ostatnie zdjęcia są nieco przygnębiające.
Owszem, wyglądało to dość smutno. Ale przyroda się kiedyś odrodzi, gorzej że podczas huraganu w 2012 zginęło 11 osób, pomimo że Kuba ma bardzo dobry system ostrzegania i zabezpieczenia ludzi na taką ewentualność. Wcześniej nie było ofiar śmiertelnych nawet podczas huraganów, kiedy na sąsiednich wyspach i na wybrzeżu USA ginęły dziesiątki ludzi.
UsuńA krokodyle były super, karmiłam je nawet. Oczywiście zza siatki:) Obsługa przygotowuje takie porcyjki: jakiś kawał czegoś na sznurku przywiązanym do drąga, i wcale nie jest tak łatwo nakłonić krokodyla, żeby zechciał po toto sięgnąć:)