sobota, 20 października 2012

Katarzyna II caryca Rosji: Romans historyczny

Eugeniusz Zabel
Dom Wydawniczy TOTUS, Warszawa 1992
214 stron

Caryca Katarzyna Wielka to jedna z najpotężniejszych i jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych postaci kobiecych w historii nowożytnej. Do dziś opinie o niej są podzielone, i to zarówno te dotyczące sposobu dojścia przez nią do władzy i tego, jak tę władzę sprawowała. Dla jednych Katarzyna II to mecenaska myśli oświeceniowej i szerzycielka postępu, monarchini - choć z urodzenia Niemka - w pełni oddana swojej nowej ojczyźnie Rosji. Dla innych to bezwzględna imperatorowa, która doszła do tronu dzięki politycznemu morderstwu, a i później nie wahała się przed sięganiem po krwawe metody rozprawiania się z politycznymi przeciwnikami. 
 
Historii panowania Katarzyny II pikanterii dodaje też jej życie prywatne, a ściślej mówiąc – miłosne. Jej rozpasana seksualność obrosła już legendami, nie zawsze prawdziwymi, ale też nie tak zupełnie bezpodstawnymi; to za jej czasów faworytyzm stał się instytucją państwową, a urzędowe stanowisko „osobistego adiutanta Jej Cesarskiej Mości”, potocznie zwanego „wriemieńszczykiem” (od rosyjskiego: wriemia – czas) obsadzane było oficjalnie i piastowało je kolejno dziesięciu faworytów, z których kilku doszło do wysokich godności i posiadało faktyczną potężną władzę, zaś wszyscy potężnie się na tej funkcji wzbogacili. Niemniej jednak i w tej dziedzinie zwolennicy Katarzyny znajdują argumenty mające nadać ludzką twarz owemu wyuzdanemu stylowi życia cesarzowej i przedstawiają ją jako dziewczynę nieszczęśliwą w zaaranżowanym, dynastycznym małżeństwie, przez całe życie spragnioną i poszukującą miłości. 
 
Ta mieszkanka sensacji w życiu publicznym i prywatnym władczyni powoduje, że Katarzyna II jest wdzięcznym obiektem zarówno dla biografów, jak i powieściopisarzy, dość wspomnieć dwie tegoroczne nowości wydawnictwa Znak: powieść Ewy Stachniak i biografię Roberta K. Massie. 
 
To właśnie oferta Znaku zainspirowała mnie, żeby sięgnąć po mojego prywatnego półkownika, czyli Katarzynę II carycę Rosji - romans historyczny Eugeniusza Zabela. Nowość to nie jest i wcale nie dlatego, że tyle lat stała na mojej półce, iż niemal do niej przyrosła, ale dlatego, że napisana została kilkadziesiąt lat temu, a przetłumaczona na polski w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Pomimo czasu, jaki upłynął od jej napisania, nie miałam jednak wrażenia, aby „trąciła myszką”. I to właściwie jedyna dobra rzecz, jaka mogę powiedzieć o tej książce.

Akcja powieści rozpoczyna się w dniu, gdy na zamek w miasteczku Zerbst przybywa kurier z listem od cesarzowej Elżbiety, a kończy zaledwie czternaście lat przed śmiercią Katarzyny Wielkiej. Na początku poznajemy dziewczynę dojrzałą jak na swój wiek, pragnącą zostać monarchinią wielkiego kraju i dążącą do tego w sposób świadomy, a jednocześnie jak najbardziej godny. Zabel starał się przedstawić Katarzynę w jak najkorzystniejszym świetle, wskazując zawsze prawe i szlachetne motywy jej nie zawsze godziwych postępków. Nie przejmował się przy tym zbytnio regułami obowiązującymi historyków i opisał życie swojej bohaterki niespecjalnie przejmując się prawdą historyczną, a skupiając się bardziej na wydarzeniach i interpretacjach atrakcyjnych dla czytelnika powieści, a nie biografii. Z drugiej zaś strony, chcąc pokazać przekrojowo całe życie cesarzowej, a nie ograniczyć się wyłącznie do jednego z jej romansów, nie mógł uczynić wątkiem głównym miłosnych perypetii swojej bohaterki. W efekcie powstała jakaś efemeryda, która nie jest ani książką historyczną, ani romansem, a podtytuł „romans historyczny” wydaje się być nadużyciem. Całość ratuje dopisany przez tłumacza prof. Tadeusza Dropiowskiego ostatni rozdział i właściwie to żałowałam, że nie napisał on całej tej książki od nowa.

Jeśli miałabym komuś polecać tę książkę, to na pewno nie osobom, które nic albo niewiele wiedzą o Katarzynie II, ale raczej tym, którzy niejedno już o niej przeczytali i są zafascynowani tą niebanalną, nietuzinkową kobietą; dla takich osób książka może stanowić uzupełniającą ich wiedzę ciekawostkę, napisaną przez przychylnego cesarzowej rodaka, a nawet więcej - krewnego, który twierdził, że miał dostęp do jej pamiętnika, prowadzonego ponoć do czasu objęcia przez nią tronu i w ostatniej chwili ocalonego od spalenia (co znalazło swoje odzwierciedlenie w powieści).

5 komentarzy:

  1. Lubię takie ostrzeżenia. Czytałam kilka recenzji książki Ewy Stachniak - dość entuzjastycznych i być może na fali zainteresowania książkami z historią w tle popełniłabym ten błąd wypożyczając z biblioteki (półka z biografiami i książkami historycznymi należy do moich ulubionych). Ale Twoja recenzja pozwoliła mi wyrobić sobie zdanie, że ta książka strasznie by mnie znudziła. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mam nadzieję, że opisując niezbyt pochlebnie książkę Zabela nie odwiodłam Cię przy okazji od przeczytania powieści Ewy Stachniak, jeśli miałaś taką ochotę. Ja też widziałam o "Grze o władzę" dobre recenzje i jeśli będę miała okazję, to po nią sięgnę, liczę, że będzie o niebo lepsza od tego "romansu historycznego".

      Usuń
    2. No nie- czytając recenzję jednej książki nie przekreślam z tego powodu innej na podobny temat :) Jak trafi do biblioteki to wypożyczę :)

      Usuń
  2. Odkąd poruszam się po blogowisku, zdecydowanie bardziej przyglądam się okładkom. Okładka książki Ewy Stachniak jest przepiękna i przyznaję, że to głównie ona zachęca mnie do lektury.

    Co do książki Zabela, to nie jestem pewna, czy to rzecz dla mnie. Zwłaszcza, że o Katarzynie wielkiej wiem tyle co nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie tez podoba się ta okładka, choć zazwyczaj niespecjalnie zwracam uwagę na okładki. poza tym rok temu na własnej skórze przekonałam się, jak bardzo mogą wprowadzić w błąd. Chodziło o książkę Minaret Leili Abouleli.
      A o Katarzynie II wiedziałam nieco głównie z filmów dokumentalnych na programach z "Historią" w tytule. Moim zdaniem to fascynująca postać, ale opierając się tylko na powieści Zabela pewnie bym tak nie myślała.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...