środa, 4 kwietnia 2012

Łowcy głów

Jo Nesbø
Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2011
220 stron

Ocena 4/6

Moja druga książka tego autora. Pierwszą była Czerwone gardło, a że naprawdę mi się podobała, więc Nesbø trafił na listę „do przeczytania”. Na podstawie zapowiedzi na okładce Łowców głów oczekiwałam czegoś w stylu Firmy Grishama, czyli spisku „biurowych” i schludnych zabójstw. Okazała się całkiem dobra, choć nie tak dobra, jak Czerwone gardło i inna w charakterze, niż się spodziewałam.

Roger Brown jest jednym z najlepszym w branży headhunterów, ma opinię człowieka stuprocentowo skutecznego, nie zdarzyło się jeszcze w jego piętnastoletniej karierze, aby zleceniodawca nie zatrudnił osoby, którą on zarekomendował. Pomimo renomy, jaką cieszy się w środowisku, uczciwe zarobki nie wystarczają mu na zapewnienie sobie i ukochanej żonie Dianie życia na odpowiednio wysokim poziomie. Ucieka się więc do przestępczych metod, aby dorobić – jest złodziejem dzieł sztuki. 
Pewnego dnia w jego życiu pojawia się niejaki Clas Greve, który wydaje się niemal idealny na stanowisko dyrektora administracyjnego dla jednego z klientów, firmy specjalizującej się w dostawach technologii GPS dla przemysłu obronnego w Europie. Szybko okazuje się, że upatrzony kandydat jest dobry nie tylko w tym fachu. Już podczas pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej przejmuje inicjatywę i wykazuje się tak doskonałą znajomością metod stosowanych dotychczas przez Browna, że ten musi przyznać się do porażki – z przesłuchującego stał się przesłuchiwanym. Jednakże w trakcie rozmowy Roger pozyskuje informację bardzo cenną z punktu widzenia swojego drugiego zajęcia: Greve jest właścicielem cennego obrazu Rubensa. Brown wie, że kradzież tego dzieła ustawiłaby go na całe życie. Pytanie tylko, czy tym razem okaże się lepszy od Greve'a.

Z chwilą, gdy zapada decyzja o kradzieży obrazu Rubensa, akcja powieści nabiera niemalże zawrotnego tempa. Ciągłe zwroty akcji, zabójstwa, pościgi, w których ścigający i ścigany co chwila zamieniają się rolami. Coraz szerszy krąg podejrzanych powodujący, że nasz „bohater” nie wie, czy może jeszcze komuś ufać, a wraz z nim my powątpiewający, kto po czyjej stronie stoi. To wszystko powoduje, że książka trzyma w napięciu i przykuwa uwagę czytelnika. 
 
Spodziewałam się wprawdzie wysublimowanej intrygi, jaka kojarzy się z ludźmi ze środowiska „białych kołnierzyków”, a trafiłam na thriller miejscami tak obrzydliwy, że w moim prywatnym rankingu najbardziej odrażających scen w powieści sensacyjnej książka Jo Nesbø zajęła niekwestionowane pierwsze miejsce (scena w wychodku na farmie). Nie jestem zbytnio wrażliwa, ale nie jestem też zwolenniczką takich (szczegółowych) opisów. Uważam, że jest to epatowanie czytelnika paskudztwem w celu wywarcia większego wrażenia i odwrócenia jego uwagi od braków w logice zdarzeń. 
Trzeba jednak przyznać, że książka wciąga, a bieg wydarzeń angażuje do tego stopnia, że trudno zrobić sobie przerwę w czytaniu. Za to po skończeniu lepiej nie rozpamiętywać, po co się toto czytało, no ale to właściwie nie wada, tylko cecha wspólna dla wielu thrillerów. Skoro więc sięgnęłam po ten gatunek, to przecież nie będę czynić powieści zarzutu, że nie ma w niej literackiej głębi. 
 
Ogólnie rzecz biorąc, Łowców głów można spokojnie polecić osobom, które poszukują czegoś mocnego i nie wymagającego zbytniego umysłowego wysiłku, co w dodatku dobrze się czyta.

1 komentarz:

  1. Z okazji Świąt Wielkiej Nocy
    Wszystkiego NAJNAJSZEGO! :)
    życzą
    Sol & Alien
    Więcej życzeń w naszym blogu... ;)
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...