Jonathan Littell
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011
183 strony
Ocena 5/6
Czeczenia. Rok III to zbiór reportaży o codzienności, ale i najnowszej historii Czeczenii. Autor pojechał tam w kwietniu 2009 roku, w trzecim roku rządów Ramzana Kadyrowa, namaszczonego na prezydenta przez Putina. Liczył na spotkanie z samym Kadyrowem, i choć do spotkania nie doszło, to przez dwa tygodnie obserwował, jak wygląda życie w kraju odbudowującym się po dwóch wojnach, rozmawiał ze zwykłymi ludźmi i z politykami. Po wyjeździe zbierał jeszcze materiały poza granicami Czeczenii – w trakcie rozmów z Rosjanami, tymi od władzy i tymi z „Memoriału” - największego rosyjskiego stowarzyszenia obrońców praw człowieka oraz z Czeczenami żyjącymi na emigracji.
Wyjeżdżał z Czeczenii przekonany, że w tym kraju żyje się lepiej niż przedtem, że można mówić o normalizacji. A miał z czym porównywać, bo był tam już wcześniej w 1996 i 1999 roku z pomocą humanitarną. Zamierzał napisać reportaże w optymistycznym tonie. Jednak zmienił zapatrywania, gdy po jego wyjeździe porwana i zamordowana została Natalia Estemirowa, działaczka „Memoriału”. Napisał reportaże od nowa. I końcowy efekt jego pracy, to co czytelnik dostaje do ręki, wcale nie jest optymistyczne, bo nic nie wskazuje na to, żeby w bliżej dającej się przewidzieć przyszłości w Czeczenii zrobiło się normalnie.
Z pozoru wszystko wygląda całkiem nieźle: kraj odbudowuje się na potęgę, znikły ślady wojny, miejsce ruin zajmują nowoczesne budynki, powstają osiedla mieszkaniowe i centra handlowe, ulice są oświetlone jak w wielkich europejskich metropoliach, na ulicach i w kawiarniach pełno ludzi, można swobodnie się poruszać (teoretycznie) po całym kraju. Wydawać by się mogło, że jedyną bolączką kraju jest przeogromna korupcja, obecna wszędzie, w każdym aspekcie życia. O tym ludzie mówią, na to narzekają.
Ale jest jeszcze coś, o czym Czeczeni boją się mówić. Niby jest normalnie, tylko że od czasu do czasu ktoś znika, bezprawnie aresztowany albo porwany. Porwania i zabójstwa nasiliły się, w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2009 roku było ich już tyle, ile w całym 2008 roku. Skala terroru, mierzona liczbą zaginionych lub zabitych na ilość mieszkańców, zdaniem rozmówców Littella, porównywalna jest do skali czystek stalinowskich w latach trzydziestych XX ubiegłego wieku. Terror jest jednym z pięciu filarów, na których opiera się władza Ramzana Kadyrowa. Głównym jest wsparcie ze strony Putina, pozostałe to odbudowa kraju, kooptacja i islam.
Reportaże pokazują, jak niepewne albo moralnie wątpliwe są te filary władzy. Kraj odbudowywany z łapówek, terror, dawni bojownicy „przechodzący” na stronę obecnej władzy często pod przymusem albo kupieni, religia i tradycja wykorzystywane do trzymania społeczeństwa w ryzach, w tym do sukcesywnego ograniczania praw kobiet. Bliżej dzisiejszej Czeczenii jest do bliskowschodniego niż europejskiego stylu rządzenia. A jednocześnie brak jakichkolwiek perspektyw na zmianę kursu, a jeśli już, to na gorszy z naszego punktu widzenia. Demokratyzacja kraju oddala się zamiast przybliżać. Dzisiaj w Czeczenii pokój opiera się na jednym człowieku, jak w systemie feudalnym i gdyby tego człowieka zabrakło, to nikt nie jest w stanie zagwarantować nawet pozorów porządku. Littel przytacza słowa jednego z rosyjskich dziennikarzy, Babickiego, który tak podsumowuje trzy różne okresy rządów w ciągu minionych dwudziestu lat:
„rządy Dudajewa doprowadziły do wojny, podobnie rzady szariatu, teraz rządzi Ramzan. Przynajmniej ludzie masowo nie giną (...) Mogą wychowywać dzieci, myśleć o przyszłości.”1
I dlatego na razie, choć nie wiadomo, jak długo, wszyscy – i Czeczeni i Rosjanie – akceptują rządy Kadyrowa, bo alternatywą jest tylko coś jeszcze gorszego: gdzieś tam w lasach cały czas tli się zarzewie nowego buntu, nowej wojny o niepodległość, ale teraz już z wahabickimi hasłami na chorągwiach.
Niewątpliwą wartością reportaży jest obiektywizm. Littell nie wdaje się w osobiste oceny, ogranicza się raczej do przytaczania opinii swoich rozmówców, zarówno zwolenników, jak i krytyków obecnej sytuacji w Czeczenii, pozostawiając czytelnikowi wyciągnięcie wniosków i opowiedzenie się po którejś ze stron.
Książka ma wprawdzie pewne braki, nie wszystkie zawinione przez autora. Nie udało mu się na przykład dotrzeć do samego Ramzana Kadyrowa, choć to było głównym celem jego podróży (jadąc do Czeczenii, miał wstępną zgodę rosyjskich władz, jednak na miejscu okazało się, że do spotkania nie dojdzie). Inna wada, to czarno-białe, a właściwie szare zdjęcia (przedstawiające głównie polityków), co przypomina raczej gazety z PRL-u, niż obrazuje rozbudowujący się na potęgę kraj. A przecież autorowi towarzyszył fotoreporter. Są to jednak drobne wady w porównaniu do wiedzy, jaką ten zbiór zawiera.
Książka warta przeczytania nie tylko przez osoby interesujące się sytuacją na Kaukazie, ale przez wszystkich, którzy starają się być w miarę na bieżąco z tym, co się dzieje na świecie.
1s. 177.
Bardzo lubię książki, które mówią o życiu ludzi w różnych zakątkach świata... i po tą z chęcią również sięgnę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytałam osławione "Łaskawe" Littella a nawet pisałam o tej ksiązce pracę licencjacką. Ciekawa jest jak autor sprawdza się w tekście - literatura faktu. Mam tę ksiązkę na oku. Pozdr.
OdpowiedzUsuńpandorcia
OdpowiedzUsuńNie wiem, jaki gatunek reportażu najbardziej Ci odpowiada. Te Littella są raczej reportażami politycznymi. Jeśli więc pod tym kątem interesuje Cię życie w danym kraju, to myślę, że przypadną Ci do gustu.Ja osobiście wolę społeczno-obyczajowe, ale te też bardzo mi się podobały.
the_book
Niestety nie czytałam jeszcze Łaskawych, chociaż od dawna mam je na liście. Ale tyle jest świetnych książek, że czasu nie wystarcza. Natomiast po tym zbiorze zastanawiałam się właśnie nad czymś przeciwnym, czyli jak wygląda jego powieść. W reportażach jest zdecydowanie konkretny i nie rozgaduje się zbytnio. więc co on pisał na tym tysiącu stron Łaskawych.
Miło mi, że do mnie zajrzałyście.