niedziela, 26 grudnia 2010

Angkor

Jacek Pałkiewicz
Zysk i S-ka, Poznań 2007
312 stron

Ocena 4/6

Angkor w języku Khmerów oznacza miasto. W okresie od IX do XV wieku był to największy ośrodek cywilizacji w południowo-wschodniej Azji. Nadal nie ma pewności, z jakich przyczyn upadł, zresztą w ogóle niewiele o nim wiadomo. Przypuszcza się, że państwo wyczerpane ciągłymi wojnami z sąsiadami nie udźwignęło ekonomicznego ciężaru utrzymania i nadmiernej rozbudowy miasta. Opuszczona stolica zarosła dżunglą i odeszła w niepamięć aż do XIX wieku, kiedy to dla Europy odkrył ją Francuz Henri Mouhot. Sytuacja polityczna kraju w minionym stuleciu nie sprzyjała pracom archeologicznym i konserwatorskim na tamtych terenach, nie wspominając już o ruchu turystycznym. Zmieniło się to diametralnie w ciągu ostatnich kilkunastu lat, ruszyły prace renowacyjne, a turystycznie Angkor stał się wręcz modny.
Ja również nie pozostałam obojętna na tę modę. Kilka miesięcy temu zamarzyła mi się właśnie podróż do Angkoru. Ot tak przyszło mi do głowy marzenie i już zostało, choć prawie nic o tym Angkorze nie wiedziałam. A że na razie mogę sobie tylko pomarzyć, niestety, bo to i finanse znaczne są potrzebne, i trochę czasu wolnego, to postanowiłam choćby poczytać o wrażeniach kogoś, kto już tam był. Książka Pałkiewicza ma bardzo różne opinie, ale jest całkiem aktualna i w dodatku znalazłam ją w osiedlowej bibliotece, więc stwierdziłam, że musi wystarczyć, przynajmniej na początek. I bardzo mile byłam zaskoczona.
Przede wszystkim jest w niej masa pięknych fotografii, nie wszystkie zrobione przez autora (o czym uczciwie informuje zarówno w treści, jak i na końcu książki). Pewnie wyglądałyby jeszcze lepiej w wydaniu albumowym, bo tutaj jest przeważnie po kilka zdjęć na stronie, przez co trochę tracą na urodzie i przejrzystości, ale i tak utwierdziły mnie w zamiarze pojechania do Kambodży. Niektóre przedstawiają widoki jak z filmów fantasy, niespotykane, nierzeczywiste po prostu. Zdjęcia z Angkoru można oczywiście obejrzeć również w internecie, np. tu, pod adresem podanym przez Jacka Pałkiewicza, ale uważam, że daleko im do tych z książki.
Angkor Vat - sztych "Delaporte'a z XIX wieku.
A co do treści, to dla czytelnika, który tak jak ja nic właściwie nie wie o Angkorze, na początek jest to bardzo właściwa książka. Autor zawarł w niej podstawowe wiadomości zarówno o Kambodży, jak i o Angkorze. Był tam wielokrotnie, zapewnia o swojej fascynacji tym miejscem, niewątpliwie posiada szeroką wiedzę na jego temat, ale opis nie jest nadmiernie obszerny. Akurat tyle, ile potrzebuje wiedzieć ktoś, dla kogo Angkor wydaje się wspaniałym celem wycieczki, ale jednym z wielu na świecie. Jest trochę historii, trochę o czasach współczesnych i omówienie kilku obiektów, głównie świątyń, zarówno tych leżących na głównym szlaku turystycznym, jak i tych, do których rzadko docierają zwiedzający, Obiektów wybranych spośród tysięcy, które się tam znajdują, a trzeba dodać, że nie wszystkie zostały jeszcze odkryte. Mnie, uczestniczce tzw. „objazdówek” zakres książki kojarzył się z tym, co na wycieczkach przekazują piloci/przewodnicy: podstawową wiedzę o zwiedzanym kraju i zabytkach. W sam raz tyle, ile przeciętny turysta potrzebuje, żeby wiedzieć, co ogląda i ile ma szansę zapamiętać. Spotkałam się z zarzutem pod adresem autora, że napisał książkę o Pałkiewiczu w Angkorze – ja jej absolutnie tak nie odebrałam. Autor narzeka natomiast na tłumy turystów, które zadeptują zabytek, przeszkadzają w zwiedzaniu i robieniu zdjęć. I choć sama jestem jedną z takich turystek, to całkowicie go rozumiem i podzielam jego zdanie: mnie też wkurzają inni zwiedzający, których jest wszędzie pełno, włażą w obiektyw, zasłaniają najlepsze widoki i nie można się przecisnąć, żeby coś zobaczyć, też bym chciała, żeby zamknięto zwiedzany obiekt dla innych i tylko mnie tam wpuszczono:).
Podsumowując uważam tę książkę za bardzo właściwą dla osób, które mają nikłe pojęcie, czym był niegdyś i jest obecnie Angkor. Nikt nie stanie się po tej lekturze specjalistą od starożytnej khmerskiej cywilizacji, ale podstawową wiedzę uzupełni na pewno w stopniu wystarczającym komuś, kto chce poznać po trochu różne zakątki świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...