środa, 16 października 2013

Bóg zwierząt

Aryn Kyle
Smak Słowa, Sopot 2009
tłumaczenie: Ewa Penksyk-Kluczkowska


 Na barki Alice Winston spadło tyle, że i dorosły miałby co dźwigać, a Alice ma tylko jedenaście lat. Wydaje się, że w Ameryce, jak mało gdzie na świecie dzieci są zaopiekowane i beztroskie, no chyba, może z wyjątkiem tych z patologicznych rodzin, bo i w kraju powszechnej szczęśliwości patologia się zdarza. Rodzina Winstonów patologiczna bynajmniej nie jest, ale dysfunkcyjna i niewydolna wychowawczo (jak to mądrze nazywają w telewizji) już z pewnością tak. 
Pogrążona w depresji matka od lat nie opuszcza swojego pokoju, ojciec stara się utrzymać podupadające ranczo. Hoduje konie, wystawia je na zawodach ujeżdżania i oferuje lekcje jazdy, tylko uczniów brak. To dobry, porządny człowiek, ale niepoprawny marzyciel, który każdy większy grosz pakuje w jakieś rewelacyjne przedsięwzięcie, które ma przynieść rodzinie dostatek, a kończy się zawsze finansowym fiaskiem.
Winona, starsza siostra Alice, piękna i posiadająca wrodzony talent jeździecki, niegdyś chluba i nadzieja rodziny, wyrwała się z domu przy pierwszej okazji – uciekła z nowo poznanym kowbojem. Od tego czasu moc domowych obowiązków musiała przejąć Alice. Po szkole pomaga ojcu w stajni i w domu, jednak nie zastąpi siostry w jednym: nie umie jeździć tak jak Nona. Choćby nie wiem, jak się starała, zawsze czuje się tą gorszą, zawsze w cieniu uzdolnionej siostry. Obarczona obowiązkami ponad jej możliwości i nad wiek dojrzała, przez to też samotna dziewczynka znajduje sobie wreszcie dwójkę bardzo nietypowych przyjaciół, ale nadal z nutką zazdrości spogląda na szczęśliwe dzieciństwo rówieśnic.

 


Autorka subtelnie, z dużą dozą wrażliwości pokazała proces dojrzewania dziecka, które powinno jeszcze pozostawać beztroskie, a jednak musi stawić czoła troskom zdecydowanie ponad swój wiek. To również powieść o tym, jak cudze życie, często niesłusznie, wydaje nam się doskonalsze, ciekawsze, lżejsze, Powieść o odkrywaniu prawd o sobie i świecie, o niezamierzonym okrucieństwie, jakiego może dopuścić się najlepszy nawet, najszlachetniejszy człowiek z głupoty, niewiedzy, w emocjach, ale też o wybaczaniu innym i o tym, jak trudno wybaczyć samemu sobie.
 

Bóg zwierząt to debiutancka powieść Aryn Kyle, jednak życzyć każdemu pisarzowi, żeby tak debiutował. Książka była międzynarodowym bestsellerem, w Ameryce obsypana nagrodami, u nas przeszła niemal niezauważona, a szkoda.

 

Towarzyszące temu tekstowi zdjęcia nie pochodzą, jak się domyślacie z rancza Winstonów. Te śliczne koniki hoduje się u nas w kraju, w Janowie Podlaskim.

2 komentarze:

  1. Twoja recenzja jest tak ciekawa i zachęcająca, że na pewno przeczytam książkę :)
    Piękne zdjęcia. Uwielbiam konie (konie i psy).

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że Cię zachęciłam.
    Psy też lubię, owczarki przede wszystkim. Komisarz Alex to dla mnie największy bohater pozytywny polskich seriali :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...