Anita Amirrezvani
Wydawnictwo Cyklady, Warszawa 2007
444 strony
Ocena 5,5/6
Z pewną ostrożnością podchodzę do not zamieszczanych na okładkach przez wydawców. Nie napiszą przecież, że oto wydali odmóżdżającą sztampę albo zadęty bełkot. Muszą zachwalić towar. Przypuszczałam więc, że
„Porywająca, zmysłowa, niezwykła opowieść, osadzona w XVII-wiecznej Persji, ukazuje losy kobiety walczącej o swoją godność w świecie zdominowanym przez mężczyzn. "Krew kwiatów" rozwija się niczym wschodni kobierzec - przeplatana baśniami, realiami życia w haremie i cudownymi szczegółami na temat piękna wzorów i barw perskich dywanów.”
to również opinia mocno na wyrost. Ale pomyślałam, że książka będzie dobrą odmianą po kilku pod rząd powieściach o nędzy i zbrodniach w zimnym, mrocznym klimacie, jakie ostatnio czytałam. Jakże mile zostałam zaskoczona, gdy spodziewając się pospolitego czytadła napisanego według schematu o biednym Kopciuszku docenionym przez dzielnego księcia, trafiłam na piękną baśń z XVII Persji. Krew kwiatów jest jak historia z Baśni 1001 nocy, tyle że rozbudowana w samodzielną książkę i opowiedziana jak najbardziej współczesnym językiem.
Najpierw nie było, a potem było. Przed Bogiem nie było nikogo.
- czyli dawno, dawno temu...
... za panowania Szacha Abbasa Wielkiego w biednej wiosce gdzieś między Szirazem a Isfahanem żyło sobie szczęśliwe małżeństwo. Mieli jedyną, długo wyczekiwaną córkę. Dziewczynka była najlepszą tkaczką dywanów w wiosce. Gdy skończyła czternaście lat, nadszedł czas, aby pomyśleć o znalezieniu jej męża. Rodzice zbierali posag, żeby wybrać córce dobrego, kochającego człowieka, który usłałby jej życie płatkami róż. I tutaj kończy się szczęśliwa bajka, a zaczyna pasmo nieszczęść.
Nagła śmierć ojca rodziny i bieda, którą rychło zaczęły odczuwać kobiety, zmusiła je do poszukiwania opieki u przyrodniego brata ojca. Tam poznały, jak gorzko smakuje łaskawy chleb. Ale tam też od stryja, bogatego podmajstrzego w warsztatach tkackich Szacha w Isfahanie, dziewczyna nauczyła się fachu projektowania i tkania dywanów, odkrywając swój talent i pasję jednocześnie. Tam dojrzała do tego, aby zawalczyć o swoje szczęście i honor, z dziewczątka marzącego o dobrym mężu, który zaopiekuje się nią i gromadką ich wspólnych dzieci, zmieniła się w dojrzałą i samodzielną kobietę. I choć poniosła surowe konsekwencje własnych błędów, choć zapłaciła wysoką cenę za sprzeciw wobec woli rodziny, uzyskała jednak niezależność, rzecz niespotykana niemalże w świecie, w którym kobieta pozbawiona męskiej opieki jest właściwie nikim.
Niezaprzeczalnym atutem powieści jest opis życia i obyczajów w ówczesnej Persji. Anita Amirrezvani pisała tę książkę dziewięć lat. Urodzona w Teheranie, obecnie mieszka w San Francisco, ale zbierając materiały do książki trzykrotnie odwiedziła Iran. Przestudiowała wiele publikacji o czasach i zwyczajach, które opisała. I przekazała tę wiedzę w bardzo przystępnej powieściowej formie. Poznajemy dosłownie i w przenośni „od kuchni” codzienne życie mieszkańców Isfahanu, domy bogaczy, dzielnice nędzy, bazar, piękno architektury. Zaglądamy do haremu i łaźni. Dowiadujemy się, jak duże znaczenie w tamtym świecie miały sztuka tkania dywanów i sztuka snucia opowieści. Książka przypomina też o czymś, o czym zazwyczaj zapominamy, albo nie uświadamiamy sobie tak wyraziście: że choć z naszego, europejskiego punktu widzenia, los muzułmańskich kobiet całkowicie poddanych woli mężczyzn jest nie do pozazdroszczenia, to jednak może być jeszcze gorzej, gdy mężczyzny nie ma albo nie jest zdolny zapewnić rodzinie utrzymania. Oprócz mężatek, które zawarły związek na całe życie są takie, które wyszły za mąż tylko na jakiś czas, określony w kontrakcie małżeńskim i po wygaśnięciu umowy zostają z niczym, zwłaszcza jeśli ze związku nie ma dzieci. Bohaterka Krwi kwiatów na żądanie rodziny zawiera sigheh na trzy miesiące z bogatym wdowcem i uczy się sztuki miłości, aby zadowolić małżonka i aby ten zechciał przedłużyć kontrakt. Łudzi się, że zostanie kiedyś jego stałą żoną, bo któż inny zechce ją po takim małżeństwie. Czasowe małżeństwo, mimo że legalne, jest jednak hańbiące dla kobiety, bo w rzeczywistości jest ukrytą formą prostytucji. Sigheh funkcjonuje w społeczeństwie perskim również współcześnie, może być zawarty na kilka miesięcy, na jedną noc a nawet na jedną godzinę. Pierwszy raz usłyszałam o nim kilka lat temu w emitowanym w telewizji filmie o prostytucji w Iranie, jako o sposobie ominięcia zakazu cudzołóstwa przez klientów korzystających z usług prostytutek.
Wciągająca fabuła, ciekawy opis obyczajów, oryginalne legendy perskie, którymi rozpoczynają się lub kończą poszczególne rozdziały, to jeszcze nie wszystkie walory powieści. Dla mnie ważne było przesłanie tej książki, że można i warto walczyć o spełnienie marzeń i godność, nawet jeśli osiągnięcie celu wydaje się tak trudne, jak w społeczeństwie XVII wiecznej Persji. I choć książka Anity Amirrezvani nie nadaje się dla bardzo młodych czytelniczek ze względu na zawartej w niej śmiałe sceny erotyczne, to morał płynący z Krwi kwiatów jak najbardziej tak. Bo w prawdziwym życiu żaden królewicz nie szuka Kopciuszka/kocmołuszka ani nie pokocha miłością czystą i bezinteresowną śpiącej królewny ze spleśniałego zamku, a biedni częściej są zabawką bogaczy niż ich przyjaciółmi. Jeśli chcemy, by kolejne pokolenia kobiet miały należyte poczucie własnej wartości, były asertywne i potrafiły zawalczyć o siebie, to powinniśmy zaczynać jod zreformowania bajek opowiadanych im w dzieciństwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz