wtorek, 28 września 2010

Przepiórki w płatkach róży



Laura Esquivel
Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 1993
218 stron

Ocena 4/6

pół funta realizmu magicznego
30 dag melodramatu
15-17 przepisów z poradnika „Zaradna pani domu”
Laura Esquivel wysmażyła z tego Przepiórki w płatkach róży, potrawę jadalną, ale żaden rarytas.
 
Główną bohaterka powieści jest Tita (Josefita), cioteczna babka narratorki, trzecia i najmłodsza córka Mamy Eleny De la Garza, właścicielki rancza w Meksyku przy granicy z Teksasem. Na świat przychodzi przedwcześnie, a dwa dni później umiera jej ojciec. Surowa Mama Elena nie daje jej nawet matczynego ciepła, a co dopiero mówić o zastąpieniu obojga rodziców. Z siostrami nie wolno się Ticie bawić po wypadku najstarszej z panien De la Garza, do którego niechcący się przyczyniła. Dziewczynka lgnie więc do starej kucharki Nachy. W rodzinie De la Garza jest zwyczaj, że najmłodsza córka nie wychodzi za mąż, aby opiekować się matką do jej śmierci. Taki los przeznaczony jest Ticie, problem w tym, że Tita w wieku piętnastu lat zakochuje się od pierwszego wejrzenia miłością wielką i namiętną. Matka nie chce nawet słyszeć o jej zamążpójściu. Proszącemu o rękę Tity Pedrowi proponuje małżeństwo z najstarszą córką, na co ten przystaje. Małżeństwo zostaje zawarte, co zasadniczo wpływa nie tylko na dalsze losy tych dwojga.
Noty wydawców z 1993 i 1999 (Zysk i S-ka) są zgodne: wg nich jest to
„Historia niezwykle trudnej miłości Tity i Pedra, miłości, która musiała czekać na spełnienie aż dwadzieścia lat. Losy dwojga młodych wplecione są w sugestywny obraz życia meksykańskiej rodziny o konserwatywnych, niemal feudalnych tradycjach. Autorka przewrotnie kształtuje banalny schemat małżeńskiego trójkąta, przyprawia swą powieść odrobiną fantastyki i indiańskich wierzeń oraz szczyptą humoru i garścią oryginalnych przepisów kuchni meksykańskiej.”
Wiele recenzji też się na tym skupia. Jednak mnie zainteresowało w tej powieści coś zupełnie innego. Trzy córki i trzy różne reakcje na toksyczną matkę. Wszystkie trzy, choć każda w inny sposób, były jej ofiarami. Rosaura (żona Petra) podporządkowuje się matce i dba przede wszystkim o to, co ludzie powiedzą, Gertrudis ucieka z domu, a Tita buntuje się, ale trwa przy matce. Prowadzi dom, ciężko pracuje, jako, że jest świetną kucharką, to ona po śmierci Nachy gotuje posiłki. Szczelnie skrywa przed światem swoje uczucia i tylko w reakcjach ludzi, którzy jedzą jej potrawy, objawia się to, co Tita naprawdę czuje. Ale za to z jaką siłą magiczną się to uwalnia.
Tita nie potrafi skutecznie przerwać dominacji matki nawet po jej śmierci. Ale nie potrafi też zrezygnować ze swej miłości do Pedra, miłości cielesnej, zmysłowej i – jak uważam wbrew temu, o czym zapewnia na okładce wydawca – nieodwzajemnionej. Według mnie Pedro od początku chce tego samego, co Mama Elena – władzy nad Titą. Żeni się z jej siostrą, żeby – jak tłumaczy swojemu ojcu – „mieć ją (Titę) przy sobie”1, on niczego się nie wyrzeka, chce, aby Tita należała do niego, on chce brać i nie myśli o tym, czy może dać coś w zamian. A dziewczyna jest doskonałym obiektem dominacji, rezygnuje z siebie i i nawet za cenę szczęścia ludzi, którym na niej zależy, podporządkowuje się woli matki, a później Pedra. Nie polubiłam Tity, nie akceptowałam jej wyborów, nie kibicowałam jej, żal mi było tych, którym za okazaną troskę odpłacała zdradą i odrzuceniem.
I na koniec jeszcze krótko o stylu, w jakim napisana jest powieść. Nie wiem, czy było to zamierzone przez autorkę, czy zabrakło jej talentu albo konsekwencji, ale wspaniałe fragmenty, których nie powstydziliby się nawet wybitni przedstawiciele realizmu magicznego, poprzeplatane są pisarstwem właściwym dla czytadeł o nianiach, zakupoholiczkach i tym podobnych. A w to wszystko powtykane przepisy kucharskie i różne „przydatne” domowe porady. Wiem, wiem – pani Laura Esquivel napisała Przepiórki w płatkach róży, zanim jeszcze książki o jedzeniu stały się modne i poczytne. Jednak ja nie lubię książek o jedzeniu i niewysoko cenię czytadła. I jak dla mnie autorka zmarnowała szansę na stworzenie wspaniałej powieści. Mimo to muszę przyznać, że czytało się tę książkę dobrze.
1Str. 19



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...